wtorek, 24 stycznia 2012

Papilotki ozdobne na muffinki - jak zrobić (wzór i projekt własny)


Wiem, że papilotki można po prostu kupić, są niezliczone wzory i rozmiary, ale....

- czasami zdarza się tak, że są potrzebne, a ich nie ma
- te ładne i wyszukane do najtańszych nie należą
- w "sklepie obok" maja tylko rozmiar o podstawie 5cm, a ja potrzebuje na 4cm
- czasami chciałoby się coś innego, mieć określony kształt, albo wzór
 Takie własne papilotki wymagają trochę czasu i chęci, nie nadają się do pieczenia, a jedynie do dekoracji i oryginalnego zaserwowania słodkości.
Można jednak puścić wodze fantazji i zrobić coś wyjątkowego, a przy tym dobrze się bawić.

Do zrobienia takich papilotek potrzebny jest wzór, mój wygląda tak i pasuje na babeczki o podstawie 4cm i górze: 6cm:

Papilotki - szablon

No to po kolei:

Papier do drukarki z jednej strony zadrukowujemy wybranym motywem, po drugiej wzorem, jak powyżej.


Papilotki - jak zrobić

Po wycięciu kwadratu, (ja robiłam to nożyczkami dekoracyjnymi, które od razu nadały brzegom fajny kształt), trzeba przejechać wzdłuż przerywanych linii czymś ostrym (np. igłą), by łatwiej można było zaginać boki. 
Poziome linie zaginamy do wewnątrz, ukośne do zewnątrz, po przejechaniu wcześniej igłą, papier elegancko i prosto daje się uformować. Po takim zagięciu papilotka zacznie nabierać docelowego kształtu.

Na koniec trzeba podkleić każde zagięcie taśmą dwustronną (wystarczy zrobić to na zgięciu, które zostanie schowane do wewnątrz papilotki, od strony nadrukowanego motywu ) i skleić papilotkę .


Papilotki - różne wzory

Może wydawać się to skomplikowane, ale po zrobieniu dwóch sztuk i złapaniu rytmu idzie, jak burza:)
Do tego mamy możliwość stworzenia papilotek w dowolnych kolorach, z przeróżnymi motywami.
Można użyć różnych nożyczek dekoracyjnych, lub za pomocą dziurkacza z ciekawymi wzorami dodać fajny dekorek, a nawet zrobić całkiem ażurowe papilotki.
Wszytko w naszych rękach:)

Muffinki w papilotkach





Muffinki marchewkowe - szybkie, proste, mega wilgotne:)


Długo szukałam przepisu, który spełni moje oczekiwania względem idealnej muffinki... i nie znalazłam.
Zaczęłam eksperymentować z różnymi przepisami, składnikami i proporcjami. 
Efektem tego są te oto muffinki marchewkowe. 
Idealnie wilgotne, w których słodycz równoważy orzeźwiający smak cytryny. 
Są puszyste, złocice i do tego ładnie wyrastają (ok 3cm ponad małą silikonową foremkę).
Jedynym minusem może być to, że nie ma się ich dość i po zjedzeniu jednej ma się ochotę na następną:P

Przepis jest bardzo prosty i byłby szybki gdyby nie marchewki, ich przygotowanie i starcie zajmuje najwięcej czasu. 

Składniki:

Miska nr.1:
250g mąki
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
szczypta soli

Miska nr. 2:
160g brązowego cukru (ew. biały 120-150g)
4 jajka
125ml oleju
skórka i sok z limonki (ew. małej cytryny)
2 szklanki startej marchewki (ok 4-5 średnich marchewek)

Co i jak:

1. W misce nr. 1 wymieszać sypkie składniki (do odmierzania łyżeczek używam miarek - 1 łyżeczka - 3g - 5ml )
2. Do miski nr. 2 wsypać cukier, wbić jajka i mieszać przez jakiś czas trzepaczką (można mikserem), aż powstanie jednolita masa. Dodać olej i mieszać jeszcze chwilę. 
3. Połączyć suche składniki z mokrymi (ja robię to łopatką silikonową, wszystko ładnie się łączy)
4. Do powstałej masy dodać najpierw startą skórkę i sok z limonki, a następnie startą na tarce o dużych oczkach marchewkę i dokładnie wymieszać.

Piekarnik nagrzać do 175 stopni, piec ok. 25 min. 
Ja po 20 min zaczynam zaglądać, jak muffinki się mają i zdarza się, że wyciągam ja chwilę wcześniej.
Zdecydowanie polecam sprawdzić drewnianym patyczkiem, jeśli wyjęty jest suchy można uznać muffinki za upieczone:)

Swoje muffinki piekę ostatnio tylko w pojedynczych silikonowych foremkach, w których zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Są wygodne, zajmują mało miejsca, muffinki są równo i ładnie upieczone i same z nich wyskakują bez przywierania, z idealnie odwzorowanymi karbowanymi boczkami.
Polecam, zarówno przepis jak i wypróbowanie silikonowych foremek.
Smacznego!!!